Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu.
Dodane przez admin dnia Czerwca 03 2010 22:40:22
"Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroni Jego nie okala
korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą woli naszej.
Półwiekowym trudem swego życia brał we władanie serce po sercu, duszę po
duszy, aż pod purpurę królestwa swego ducha zagarnął niepodzielnie całą
Polskę."

Tymi słowami żegnał Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego prezydent II RP
Ignacy Mościcki.

Wiadomość o śmierci Piłsudskiego dotarła do Bydgoszczy 12 maja późnym
wieczorem i lotem błyskawicy rozeszła się po mieście. Natychmiast wszystkie
orkiestry przestały grać. Zaczęto zamykać lokale, a ludność - w ciszy i
skupieniu - gromadziła się w śródmieściu. Jeszcze nocą, na kilku gmachach
urzędowych, ukazały się ściągnięte do połowy masztu flagi. Do południa dnia
następnego całe miasto spowite było żałobnym kirem. Prezydent Mościcki
zarządził sześciotygodniową żałobę.

W godzinach popołudniowych 13 maja prezydent Leon Barciszewski zwołał
nadzwyczajne posiedzenie Rady Miejskiej. Sala posiedzeń tonęła w półmroku,
okna zasłonięto kotarami oraz kirem, a lampy okryto czarną krepą.
Barciszewski, po wejściu na mównicę, odczytał orędzie prezydenta RP, a
następnie zarządził kilkuminutową ciszę.

We wszystkich jednostkach wojskowych uroczyście podczas apelu na wszystkie
sztandary i trąbki pułkowe założono czarną krepę. Żałobę ogłosili również
bydgoscy Niemcy. Uczestniczyli w manifestacjach oraz nabożeństwach
prowadzonych w bydgoskich kościołach. Wywiesili też spowite kirem polskie
flagi. Jak podała prasa "flagi wyglądały na zupełnie nowe, co znaczyło, że
użyto je po raz pierwszy". Stary Rynek po śmierci Naczelnika został
ochrzczony Jego imieniem. Na środku rynku płonęły znicze otoczone
chorągwiami, nad którymi zwisała ciężka krepa. Przyćmiono nią również
wszystkie latarnie uliczne.

Już w dwa dni po śmierci Piłsudskiego Bydgoszczanie rozpoczęli zbiórkę
datków na kopiec Marszałka. Prezydent miasta utworzył w Komunalnej Kasie
Oszczędności specjalne konto. Jednocześnie w komunikacie prasowym podano
nazwiska pierwszych ofiarodawców: "p. inż. Stabrowska - 5 zł; mjr Meyerowa
5 zł; inż. Podworska 5 zł; dr Cz. Nieduszyński 20 zł; F. Jaworski - 10 zł;
Kpt. Kalita 5 zł; prof. Woda 5 zł; oraz N. N 50 zł".

18 maja, w dzień pogrzebu J. Piłsudskiego, starosta powiatowy i grodzki
Michał Stefanicki na łamach "Kuriera Bydgoskiego" namawiał całą ludność
Bydgoszczy, ażeby w ten sam dzień udała się na modły do swoich świątyń.
Główne nabożeństwo żałobne odbyło się w farze o godz. 10.00. Na następny
dzień została zapowiedziana wielka manifestacja żałobna na Starym Rynku. O
godz. 20.00., podczas uroczystości, w mieście zawyły wszystkie syreny
fabryczne i parowozowe, ze wszystkich wież kościelnych popłynął dźwięk
dzwonów. Wszystko to stanowiło preludium do 3-minutowej ciszy ku czci
Zmarłego. Każdego roku, aż do wybuchu wojny, w Bydgoszczy obchodzono
uroczyście dzień śmierci "Najwspanialszego Syna Ojczyzny", jak nazywano
Piłsudskiego. Na przykład w 1938 roku uczniów szkoły powszechnej, która
znajdowała się przy ulicy Kordeckiego zabrano do kina "Cristal" (powojenny
"Pomorzanin") na film, który był nagrywany podczas uroczystości
pogrzebowych w Krakowie.

Wspomina Barbara Bała: - Miałam wtedy siedem lat i film wywarł na mnie
bardzo duże wrażenie. Nigdy nie zapomnę widoku wielkich koni, które
ciągnęły lawetę z trumną. Wyglądały tak, jakby zaraz miały wyjść z ekranu.
Mimo wielu zapewnień Bydgoszcz nie doczekała się pomnika Marszałka. Jak
pisze Zbigniew Raszewski ("Pamiętnik gapia") mieliśmy za to trzy tablice
pamiątkowe oraz liczne popiersia, które znajdowały się w różnych gmachach.
Oprócz tego na dwóch krańcach miasta były ustawione na cokołach popiersia
Józefa Piłsudskiego.

Krzysztof Drozdowski
Tytuł to cytat z przemówienia
pogrzebowego prezydenta Mościckiego